Tuesday, August 29, 2017

czasami zlizuję sen ze ściany
gdy nikt nie patrzy

nad ranem już tylko
tłusta ryba na mnie łypie
słony metaliczny smak
w ustach pozostał
jakbym całą noc
trzymał monetę

a potem przyszli
i drzewa pod oknem wycięli
mężczyźni w windach
zostawiają po sobie przetrawione poranki
odbite resztki snów
gdy języki uciekają w szyję
goniąc łapczywie za wczoraj

Wednesday, August 19, 2009

Podnoszę swoją twarzą strach
i dzień następny
przed snem usta wypełnione nikotyną
wyrzucają zbędne słowa

jesień się zbliża
powietrze ma jesień i smak
zapach dla mnie

Thursday, December 07, 2006

dłonią zmywam brud drugiej
w lustro spoglądam
klasnięciem w policzek ciszę przerywam

przekładam jedynie siebie w łożku
na twoje miejsce
można sobie przypomnieć wszystko

śladem pozostają papierosy na palcach
paczka z tytoniem się kończy
suche włókna odchodzą od siebie bez problemu
jeszcze tylko poslinić bibułkę
i smak na wardze pozostanie.

czasem oparzenie ust jeszcze...

Monday, November 06, 2006

Teraz wszystko tak pachnie
nawet głosy
szelest palców na skórze
rozrzucone przesunięcia i odciski

smak poprzerywany bliznami języka
sznurowadła nikotyny i głodu
gorycz rozchodzi się aż do brzucha

czekam

Monday, October 30, 2006

wszystkie przedmioty dotknięte zostały wczoraj
teraz ustawiam je, zagarniam, przesypuję
jak kopce liści

paźdzernik płonie
przez najczarniejsze okulary patrzę.
przez palce,
na rozdygotane powietrze
muszę wstać, najlepiej od razu
- kawa, papieros, okno, spodnie, koszula.

zimne powietrze wszystko studzi
kruchość twojego spojrzenia
miesza się z zimnem poranka
ktoś musiał zdradzić wszystkie tajemnice
a to boli,
jak zasypianie z zapalonym papierosem

uśmiechałaś się przez sen
gdyby nastąpił koniec świata,
przespałabyś go